piątek, 19 sierpnia 2011

Urodzinowe mini spełnienie

Ktoś zamówił kartkę urodzinową dla swojej mamy...
Takie małe wyzwanie na sprostanie opisu, który otrzymałam... 
Ta osoba kocha kwiaty ( w tym bardzo słoneczniki) 
uwielbia motyle i marzy by mieć własny ogród...
A więc takie oto... mini spełnienie ;) w dzień 59 urodzin
od córek, ich mężów i dwóch wnuczek :)






 Wewnątrz (na zamówienie) była kieszonka a w niej...
niespodziewajka dla jubilatki :)
- zaproszenie do salonu kosmetycznego :)
czyż to nie urocze... :) (?)
mi się bardzo spodobał taki pomysł na prezent!









A na koniec 'otulinka' :) na podróż i przechowywanie.


P.S. Olu dziękuję Ci za tą miłą przesyłkę... 
dzięki Tobie też mogłam przyozdobić tę kartkę 
czymś bardzo wyjątkowym ;)
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za miłe słowa, 
które tu czasem zostawiacie. :*

wtorek, 9 sierpnia 2011

Dla Mikołaja i ... nieco słodkości ...

Miesiąc temu urodził się Mikołaj :)
dla niego właśnie powstała ta karteczka :)
To moja pierwsza kartka z okazji narodzin chłopca :)
Autko jest pomysłu Agnieszki
ale znalazłam jej kurs na samochodzik na stronie 
(oczywiście trzeba być zalogowanym)
Polecam bardzo temat tego forum: "kursy - krok po kroku"
dla mnie to świetna szkoła :) 
Tak więc zapraszam tych, którzy są ciekawi,
można się nauczyć naprawdę niezwykłych i prostych rzeczy.
Papiery wykorzystane w samochodziku, są mojego autorstwa.
Tło ze strony banku zdjęć stock.
Ptaszorka już znacie :P








Na deser chciałam się podzielić z Wami 
bardzo prostym przepisem na ŚMIETANOWIEC :)
To rodzaj sernika, ale bez konserwantów i sztucznych dodatków.
Przepis jest rodzinny, skąd się wziął - nie wiadomo.
Pewnie jak to bywa, ktoś komuś coś i oto jest.



Potrzebne:
2 śmietany 12% po 400g 
może być też 18%, ale będzie tłustsze :P
4 różne galaretki *(bez konserwantów)
1 żelatyna spożywcza
0,5 szklanki cukru pudru *(ja lubię mało słodkie,
w przepisie jest 1 szklanka, ale dla mnie to byłby ulepek,
pamiętając jak słodka jest galaretka).

Wykonanie:
3 galaretki rozpuszczamy wg przepisu
*(choć ja dodaję mniej wody o 1/4, jest wtedy bardziej zwarta)
Zostawiamy do wystygnięcia, a potem do lodówki.
Kiedy mamy gotowe galaretki wyciągamy z miseczek 
i kroimy w kostkę, czy jak tam nam wyjdzie ;)
Kiedy mamy to gotowe,
zaparzamy całą żelatynę w 0,5 szklanki wody.
Wymieszać do rozpuszczenia, odstawić na czas by była letnia  
*(to bardzo ważne, by nie była zbyt ciepła 
ani zbyt chłodna, bo zrobią się kluchy ze śmietaną).
W momencie jak stygnie żelatyna,  
*(warto co jakiś czas ją zamieszać),
śmietanę temperatury 'pokojowej'
wlewamy do miski, dodajemy cukier puder 
i mieszamy przez kilka minut mikserem, by się nieco ubiła.
*(Polecam przykryć miskę specjalna pokrywką, 
a jeśli się jej nie ma - jak ja, to naciągamy ciasno woreczek,
zostawiając jedynie dziurki na mieszadełka miksera
by kuchnia i mikser były do ogarnięcia :)
Kiedy żelatyna jest letnia, wlewamy do śmietany 
i jeszcze chwilkę miksujemy. Następnie dodajemy 
pokrojoną galaretkę, mieszamy łyżką
i wylewamy do okrągłej blaszki.
Wstawiamy do lodówki, i rozrabiamy ostatnią galatetkę.
Jak galaretka wystygnie, zalewamy wypełnioną blaszkę.
Dodajemy owoce wg uznania :) i znów do lodówki.
*(Można na dno położyć biszkopty, lub herbatniki, ja wolę bez).
*(Większość z Was na pewno to wie, ale owoce
kiwi, ananas i papaya zawierają enzymy,
które powodują, że galaretka nie zastygnie.
Ponoć podgotowanie tych owoców 
i do gotowania dodanie troszkę ostrej papryczki 
(kilka malutkich kawałeczków) skutecznie rozbija enzymy.
Taki zabieg pozwala zrobić co zechcesz,
ale ja tego nie próbowałam :)

Życzymy smacznego!!!